Sasza to koci emeryt, który wiele w swoim życiu przeszedł. Powrót na ulicę oznaczałby dla niego szybkie pożegnanie się z życiem.
Saszka jest głuchy, co absolutnie nie przeszkadza mu w głośnym wyrażaniu swojego zdania. Kiedy jego ulubiona poduszka jest zajęta drze się w niebogłosy!
Staruszek ciągle cierpi na problemy skórne. Odwiedziliśmy już wielu specjalistów, ale widać po nim, że kot kłopoty miał z tym od zawsze. Kolejnym problem do monitorowania są jego wiecznie łzawiące oczy, które chyba już niewiele widzą.
Sasza jest kocią pierdołą. Pozwala sobie wszystko smarować i czyścić, wręcz przepada za tą pielęgnacją. Ożywia się tylko kiedy trzeba pędzić po mięsko ramię w ramię z kociątkami.
Wiemy, że dom, w którym miałby ludzi na własność, to marzenie ściętej głowy, dlatego nawet go nie szukamy. Zresztą przeprowadzka dla takiego zgredka mogłaby się źle skończyć. Pozostanie rezydentem u naszej Gabrysi, gdzie ma ciepły kąt z poduszką, pełną michę i najlepszą opiekę lekarską. Jeśli chcesz dorzucić się do jego na składek KFZ (Koci Fundusz Zdrowia) i choć trochę pomóc opłacać to prywatne sanatorium, napisz do nas.